Służba zdrowia w Wielkiej Brytanii czyli nie wszystko za free

Darmowa Brytyjska służba zdrowia - NHS



(Prawie) Darmowa brytyjska służba zdrowia (aktualizacja 01/2018)


Wiele osób przyjeżdzając na Wyspy od razu uderza fakt, że tu nie musimy płacić za szeroko-rozumiane leczenie. 
Brytyjska służba zdrowia, czyli w skrócie NHS (National Health Servce), jest w ostatnich latach pod wielkiem oblężeniem i za sprawą kolejnych cięć budżetu przez Rząd, nie ma sie najlepiej.

Kolejki (szczególnie w większych miastach) do przychodni bywają ogromne - na wizytę czeka się od kilku do kilkunastu dni.
Nie mam rozeznania na temat polskich szpitali, ale w Londynie średnio na przyjęcie w A&E (Accident & Emergency) - czyli brytyjskim odpowiedniku Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, poczekamy nawet 4-5 GODZIN. 


Kilka słów o lekarzach z plakietką GP


Wiele się słyszy, że angielscy lekarze są drętwi, nie potrafią wyleczyć z najprostrzej dolegliwości a na wszystkie schorzenia przepisują Paracetamol.
Jest w tym wiele prawdy, ale z drugiej strony Polska jak i zapewne nasze kraje ościenne przystosowana jest do brania antybiotyków praktycznie na każda chorobę, by szybko się wyleczyć ale de facto kosztem naszego zdrowia.

Nie bronię tu Brytyjskich GP's (General Practitioner), czyli lekarzy pierwszego kontaktu, rodzinnych - bo jest to bez wątpienia banda partaczy, którzy zarabiają K R O C I E (średnio 90,00 tysięcy funtów rocznie brutto, są i tacy którzy przekraczaja 250 tys...), ale zdarzają się lekarze perełki, którzy pomogą nam z antybiotykiem na recepcie, czy też bez. Pamiętajmy, że lekarze szkoleni są tu po prostu inaczej i bardziej uważają na to co przepisują swoim pacjentom, z róznym skutkiem. Pamiętajmy również, że bez względu czy płacimy podatki, posiadamy ubezpiecznie czy też nie, lekarz ten nie zarząda od nas ani pensa. Służba zdrowia w UK jest w pełni darmowa (z małymi wyjątkami)


Jeśli dają darmo, to bierzemy!


Niestety fakt 'darmówki' wykorzystywany jest nagminnie przez przyjezdnych z krajów w których za niektóre zabiegi wydamy majątek i i prostu nie byłoby nas stać na leczenie. Głośno jest ostatnio o przyjezdnych z Afryki czy Rumunii, którzy przylatują do UK tylko po to żeby np. przejść  skomplikowaną operację czy nawet URODZIĆ DZIECKO w Brytyjskim szpitalu. Kobiety nie raz kłamią, w którym są miesiącu ciąży tylko po to by oszukać celników i ryzykując życie dziecka przylecieć  bezpośrednio na poród. Tabloidy nazwały takich pacjentów 'Turystami zdrowotnymi' (ang. health turists), a skala procederu jest tak duża, że liczeni są oni już w dziesiątkach tysięcy!

Brytyjskie media i opinia publiczna naciskają na wprowadzenie zakazów dla nowo-przyjezdnych. Problem polega na tym, że byłoby to bardzo cieżkie w egzekwowaniu. Pojawiły się też ostatnio informacje, jakoby lokalne przychodnie (ang. GP) miałyby pobierać małe opłaty (np. 10 funtów za wizytę) od WSZYSTKICH, bez względu na kraj pochodzenia i stan materialny - osobiście szczerze wątpie, że to kiedykolwiek nastąpi.

Nie tylko przyjezdni korzystają do woli z dostępu do darmowego lekarza. Wiele osób na stałe mieszkających lub też urodzonych w UK, które nigdy nie pracowały a co za tym idzie nie 'dołożyły się' płacąc podatki wyśmiewa cały system i do woli biega po przychodzniach i szpitalach.


Recepty na leki w Wielkiej Brytanii - bogata Anglia płaci - reszta nie!


Kontrastując do polskiej służby zdrowia, na wyspach recepta na lek nie oznacza, że kupimy go taniej. Tu po przepisaniu leku od lekarza, dostajemy od niego receptę za która potem płacimy STAŁA CENĘ (o ile mieszkamy w ANGLII - o tym poniżej!)) a farmaceuta poda nam odpowiedni lek. Jedna recepta kosztuje obecnie £8.05 £8.60, niektóre leki wymagają dwóch recept. 
Mimo, stosunkowo niewielkiej ceny Anglicy bardzo narzekają na fakt, że tylko oni muszą za to płacić, pozostałe kraje Zjednoczonego Królestwa maja recepty za FREE. I to dla wszystkich.

Ale.....nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło :)
Wolne od płacenia za recepty w Anglii są: 

  • Dzieci poniżęj 16 roku życia
  • Osoby pomiędzy 16 a 18 rokiem życia ale w uczący się 'dziennie' (ang. full-time education)
  • Kobiety w ciąży lub te które urodziły dziecko w ciągu ostatnich 12 miesięcy
  • Osoby z chorobami, które posiadają certyfikat MedEx
  • Osoby przewlekle niepełnosprawne, kombatanci (certyfikat MedEx)
  • Osoby pobierające zasiłki dla bezrobotnych, dopłatę do zarobków (income support) i ogółem osoby (lub ich partnerzy) pobierający wszelkakie benefity ze względu na kiepską sytuacje materialną
Jak sami widzicie, lista jest długa - więc wg. mnie naprawde nie ma na co narzekać. Chyba, że narzekać na to, iż w innych zakątkach Wielkiej Brytanii nie musimy płacić. Ani grosza.

W Walii, Szkocji i Irlandii Pólnocnej recepty na leki są całkowicie darmowe, bez ograniczeń. Po wydaniu recepty od lekarza pierwszej pomocy idziemy z nią do apteki i otrzymujemy dany lek(i). Sprawiedliwośći nie ma i nie będzie! ;-)

Dodatkowo, Pólnocnej Irlandii recepty są darmowe i to nawet DLA MIESZKAŃCÓW ANGLII, którzy są przejazdem w tym deszczowym krańcu Wysp Brytyjskich ;-)


W wolnej chwili opiszę jak wygląda sytuacja z dentystą w UK (przygotujcie się na spore koszta), jakie operacje chirurgiczne są płatne, wspomnę również conieco o przy-szpitalnych parkingach samochodowych zarabiających krocie! :(

2 komentarze:

  1. Super artykuł. Tak powinno być w kazdym kraju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za miłe słowa. Co do służby zdrowia to jest wg. mnie świetna, najłatwiej jest narzekać na darmowe usługi (jak tu 99% Polaków) i porównywać do polskich. Prawie jak ściągać pirackie filmy z netu i skomlac, że słaba jakość :-)

    OdpowiedzUsuń